czwartek, 8 lipca 2010

Jutro będzie futro – recenzja


Film opowiada o trzech przyjaciołach, którzy niegdyś byli najlepszymi kumplami, obecnie jednak nie utrzymują ze sobą kontaktów. Wszystko ulega zmianie, gdy jeden z nich, Lou, podejmuje nieudaną próbę samobójczą. Adam i Nick postanawiają zabrać go do kurortu, w którym spędzili niezapomniane chwile młodości, i tam przywrócić mu chęć do życia. Po zakrapianej alkoholem i energy drinkami wspólnej kąpieli w jacuzzi świat stał się… inny. Portier, który dopiero nie miał ręki, już (jeszcze) ją ma, ludzie ubrani są w kiczowate wdzianka, słuchają starej muzyki i twierdzą, że Michael Jackson żyje i jest czarny, a własne odbicie w lustrze jest dwadzieścia lat młodsze. Witajcie lata osiemdziesiąte!

Powrót do przeszłości to możliwość zrealizowania na nowo dawnych celów, zrobienia czegoś lepiej, inaczej. Pokusa jest duża, ale niestety pojawia się koleś od czasoprzestrzeni, oznajmia bohaterom, że powstała mała awaria i naprawi ją w przeciągu kilku dni, ale jeśli chcą wrócić do teraźniejszości wszystko muszą robić dokładnie tak, jak kiedyś. Nie mogą zmienić choćby najdrobniejszego szczegółu. Ale komedia przecież nie byłaby komedią, gdyby wszystko miało się tak zgadzać…
No właśnie, komedia powinna przede wszystkim śmieszyć. „Jutro będzie futro” dostarcza raczej humoru absurdalnego niż typowo sytuacyjnych gagów. Nie każdego zresztą będą śmieszyć sceny takie, jak np. widok obspermionej twarzy faceta; dzwonienie do dziewięcioletniej przyszłej żony i opieprzanie ją za prowadzenie rozwiązłego trybu życia; czy też zobaczenie przez syna swoich przyszłych rodziców „w akcji”. Albo się komuś takie coś podoba, albo nie. Natomiast większości w gusta powinna trafić ścieżka dźwiękowa, składająca się z hitów m.in. Davida Bowie, Public Enemy, New Order, Talking Heads czy Inxs. To na pewno muzyka spośród wszystkich części składowych filmu najbardziej oddaje ducha dawnych lat.

Podsumowując „Jutro będzie futro” jest pozycją średnią. Nie nudzi, ale też specjalnie nie śmieszy. Chociaż w sumie zależy to tylko od indywidualnego podejścia do tematu. Nie jest to gniot, więc śmiało można obejrzeć i samemu ocenić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz